szklany wieczór
deszcz
ciężkie krople toczą się po szybie
oblane surowym granatem nieba
spływając jedną strugą do absurdu
łzy
mokre od gniewu
spadają na zimny i twardy stół
gubiąc swoją barwę
w nikłym świetle lampki
myśli
spowite przeszłością
krążą wokół zmęczonej głowy
zapraszają nieczułą noc uczuć
serce zasypia snem niespokojnym...
autor
Stysia87
Dodano: 2008-04-18 09:34:16
Ten wiersz przeczytano 532 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Jest w wierszu cos,co mozna przypisac sobie...Tylko
nalezy wczytac sie w slowach.W całym tym pesymizmie
podoba mi sie ''lzy mokre od smutku''.Ladnie,tylko
szkoda ze to tak realne.