W szponach świata
Andrzejowi...
Świat cię wciąga
i mami
swym zwodniczym urokiem.
Tyle zabaw,
swawoli,
tyle kobiet - pięknych, powabnych...
Szybkie samochody,
firmowe ubrania...
Tyle rzeczy chciałbyś mieć,
musisz mieć!
W tej gorączce,
ogarnięty miłosnym świata uściskiem,
zapominasz
o Bogu,
o bliskich...
Idziesz, nie!
biegniesz!
w jasność ciemności
i już jesteś daleko,
nie słyszysz,
choć wołam za tobą.
Mój głos już do ciebie nie dochodzi.
I choć rozpaczliwie krzyczę,
to na nic to się zdaje.
Odchodzisz,
jak nie zechcesz
to nie wrócisz wcale.
Teraz już tylko
nadzieja mi pozostała
i modlitwa,
że się opamiętasz.
Będę czekała.
Komentarze (1)
serce boli niemiłosiernie, gdy odchodzi od Nas bliska
osoba:( miejmy nadzieję, że to tylko przejściowe...