Krawędź
Byłam tak blisko krawędzi
zepchnięta przez własną miłość
Jedną stopą nad przepaścia
bólu, cierpienia i smutku
w której rozciągał się
ocean
łez, samotności i nieszczęścia
Nagle wysechł w mgnieniu oka
Niebo pojaśniało
Przepaść zniknęła
Bo Ty
pojawiłeś się na horyzoncie
autor
Crazy
Dodano: 2006-09-19 08:15:31
Ten wiersz przeczytano 526 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.