W szufladzie pęk starych kluczy
Pokoleniowe klucze
Staruszek domek dziś zawadą, nowa
autostrada
Pamiętam go w nim prababcia i dzieci
gromada
Wczoraj inni swój żywot w nim wiedli,
obcy
Zostały po babci stare graty i wiekowy pęk
kluczy
Niech pan prawnuku, do mnie to mówienie
przyjmie pamiątkę po swej krewnej
babinie
Mam je w dłoni, piękne one jak z rycerza
zbroi
Kunsztem wykute ich brody* w oczach się
troi
Ich cztery, każdy z innej epoki, okuciem
błyszczą
Ornamenty, to skarb mistrzowskiej kowala
dłoni
W promieniach słońca mienią tęczowymi
barwami
Dla szacunku mistrzów, moje kolana z pokorą
klęczą
Widziały dwie pożogi światowych wojen
Przed którymi zamykali domku podwoje
Ile tajemnic kryją, przed kim zamykali
antenaci
swoje życie, tajemne meandry zawiłości
Każda broda* wykuta w innym wieku, śląska
niecka
była polska szlachecka, chwilowo
niemiecka
Niby nic, zwyczajny pęk kluczy trzymamy w
dłoni
To moje życie, nieopatrznie przeszłość mnie
goni
Zmienia się świat, a historia ma trwa...
mój dom w szufladzie pęk starych kluczy
mam.
Autor: slonzok
Bolesław Zaja
*Brody – ozdobne uchwyty kluczy
Komentarze (3)
Bardzo dobry wiersz...
Też mam w szafie karton m.in. ze starymi kluczami...
Pozdrawiam.
te klucze to jak talizman z przeszłości.
To, co stare to często niepotrzebne.
Nowoczesność aż krzyczy.
Szacunek do tradycji- to jest piękne.