Szukam ramienia
Szukam ramienia
do przytulenia
lecz nie jest nim Twoje
Sam niechęć wzbudzasz
łzę każesz ronić
czynem zasmucasz
choć wiesz że to mnie boli
Ojca pijaka, awanturnika
sadystę i okrutnika.
Wiesz że mam.
Nie rozumiesz.
Nie będziemy razem
gdy przyszłość taka
się szykuje
a ja-byle jaka
do niej właśnie
się przytulę?!?
Nie zgodzę się na to
bo raz obiecałam
nie będziesz mi drugim tatą
nikt nim nie będzie
sama wolę być za to
uśmiechać się wszędzie
i żyć godziwie
choć kobietą jestem
i mieć swoje prawa
marzenia, cele
i mieć Nadzieję.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.