Ta jedyna
Przyjaciel dobry
z odległej krainy
Umarł z miłości
nagle poczętej
Mężny młodzieniec
Kochał swą żonę
Wielbił ocean i
błękit nieba
Wracał do domu
Lecz trafił do ... nieba ?
Pogrzeb był skromny
Łzy ziemię zraszały
Na grobie brata
słowa widniały
Sam je wykułem
w zimnym kamieniu
"Umarł z miłości
dla cudnej syreny
W tonacji pieśni dla
uszu wybranych
Ze łzami szczęścia
pod powiekami
W wielkiej miłości
dla serc wybranych"
Czy nie pięknie by było umrzeć z miłości Kiedy się wie że to jest naprawdę to ... I nie czuć cienia wąchania , smaku zwątpienia ... aż do końca Wybranych było niewielu ... Chciał bym być jednym z nich .
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.