Tabliczka
Mijam nagrobki z kamienia.
Bez tablic - rezerwacje na wieczność
trwałych domów.
A ja chcę kątka w pamięci.
W takim metrażu zmieszczę doczesne i
nieskończone.
Skromnie i wygodnie mi będzie,
nim czas dzierżawy wygaśnie.
W pamięci, mam nadzieję,
lokum ciasne lecz własne
jak własna myśl, poryw serca.
A na niewielkim kamieniu,
stara z drzwi tabliczka,
która donosi,
że ktoś kiedyś mieszkał
gdziekolwiek pod niebem
i cokolwiek znaczył
dla kogoś, kto miał powód,
aby zapukać,
aby po nim zapłakać.
autor
grusz-ela
Dodano: 2021-11-02 08:48:13
Ten wiersz przeczytano 1007 razy
Oddanych głosów: 18
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (14)
Ciekawy wiersz. Przezorny zawsze ubezpieczony.
Pozdrawiam
Ciekawe refleksje, mnie wystarczy jak ktoś mi znicz
czasem zapali i pomodli się. Ale czy mogę tego
wymagać? Raczej muszę sobie zasłużyć.
Pozdrawiam
Ja odbieram "puste" nagrobki nie jako wyraz pychy, ale
jako dowód troski o najbliższych. Już dziś stawiam
sobie grób po to, by zaoszczędzić im pracy po moim
zgonie.
Ciekawie przekazany temat nieprzemijalności...
"A ja chcę kątka w pamięci.
W takim metrażu zmieszczę doczesne i nieskończone."
Zastanowiłam się głębiej nad tym fragmentem, i "coś"
mi powiedziało, że nie ma dla mnie znaczenia, czy ktoś
z nadal żyjących będzie mnie wspominał - nie jest to
celem mojego
życia...
Z mojej najbliższej, zawsze małej rodziny, żyje tylko
Mama (w Polsce, 86 lat) i Syn urodzony w Niemczech.
Łączy mnie z nimi silna więź, umocniona nie poprzey
"krew", ale bardziej dzięki tym wszystkim negatywnym
wydarzeniom (a było ich wiele), z którymi przyszło nam
się zmierzyć - w pojedynkę i wspólnie.
Owszem, nadal zdarzają się sytuacje konfliktowe,
czasem wybuchowe, ale są krótkotrwałe i nie żłobią już
głębokich/trwałych kolein w sercach i w duszach.
Ośmielę się użyć określenia "miłość bezwarunkowa",
choć do jej ideału jeszcze nam nieco brakuje - nadal
do niej dojrzewamy... mniej czy bardziej świadomie,
ale zmiany są coraz bardziej odczuwalne. I to mnie
ogromnie cieszy, mimo że nie jest jedynie moją
zasługą, choć w pewnym stopniu tak - na zasadzie
rezonansu...
Chciałabym odejść z tego świata z uczuciem dobrze
zdanego egzaminu z zadań, które przed reinkarnacją
moja dusza wybrała na swój plan życia.
A tam - w Universum, nie potrzeba dowodów pamięci, bo
miłość "nieziemska" jest stanem naturalnym, odwiecznym
i niezniszczalnym...
Wszystkiego, dobrego :)
Pozdrawiam, Żyleta ;)
Chyba wolę pozostać w piśmie, pamięć bywa zawodna.
Pozdrawiam!
Serdecznie Wam dziękuję za przeczytanie i komentarze.
Dobrej nocy.
Bdb wiersz, jak zwykle nietuzinkowy,
tak, takie miejsce w pamięci jest ważne.
Pozdrawiam wieczornie, Elu.
i żeby było suche...
Znakomity i nietuzinkowy wiersz (jak zawsze tutaj).
Pozdrawiam serdecznie :-)
Ja bym wolała ulecieć z wiatrem zimne wieko zamknięte
na wieczność, to ciężar dla mnie nie do
zniesienia...pozdrawiam ciepło :)
Ilu żyjących tyle pomysłów i wiele zależy wg
zasobności kieszeni.
Piękne wersy, do zadumania.Pozdrawiam
Przepiękna refleksja,pozdrawiam.