Tajemnica
Unoszę oczy tam, gdzie sen -
w sepii pamięci zaczarował kolor.
Tam Ty i ja wśród lipowych drzew -
idziemy tak młodzi, jak polot.
Dziś liście spadają dorodne tęczami -
brązami miłości do zim, już przebyłych.
Przymrozkami z gruntu perliście srebrnymi
-
jak barwa mych włosów zastygłych.
Ustaną serca jesiennie bordowe.
Owocem spadniemy już sucho-żółtawym.
Podam Ci rękę plamisto-brązową.
Spacerem pójdziemy znów razem
pod światło.
Marzenie o miłości prawdziwej.
Komentarze (13)
kolorowo nawet dla daltonisty
super refleksja
Niech się spełni! :)
piękny wiersz,przeczytałam z przyjemnością :-)
Pięknie o marzeniu.
Pozdrawiam.
Wielu nosi w sobie taką tajemnicę. Ale niewielu tak
pięknie ją ujawnia :)
Ile siły miłość w sobie ma.
piękny wiersz
Podpisuje sie pod valeria . Pozdrawiam
pięknie, aż razi;)
Miłość to jest jedna wielka tajemnica.
Dziękuję
Przepraszam. Jeszcze poprawiałem. Mogło się coś
zawieszać.
Dobrej nocy życzę.
lubię Twój ciepły klimat wierszy :)