Tak bardzo...
Dla S.
Tak bardzo chciałabym twe rany uleczyć
Lecz obawiam się by Ciebie nie
skaleczyć.
Ty jesteś jak ten posąg anioła złamany
Pragnę przywrócić Tobie skrzydła
Byś dłużej nie był, grubą warstwą
tęsknoty
Na tej ziemi przysypany
Byś uniósł się w przestworza
I wzleciał wolny
Od tych łańcuchów bólu, które uwięziły
cię
tuż przy ziemi.
Pragnę być przyjaciółką w każdej
potrzebie
Lecz czy dam radę ?
nie wiem...
Ty wiesz, że nie ode mnie to zależy.
I choć twoje szczęście na sercu mi leży
To wiesz, że są więzy , które mnie
trzymają.
Szamoczę się jak ptak uwięziony w
klatce,
W którą sam naiwnie dał się złapać.
Spoglądam na ten piękny świat
Zza własnoręcznie zbudowanych krat...
Komentarze (3)
Każdy musi leczyć swoje rany sam - Ty o tym wiesz
(można oczywiście swoją obecnością pomagać)Nie ma nic
gorszego zamknąć się za kratami jak to kończysz.(Znam
to aż nadto) Pozdrawiam dzięki za odwiedziny
Spoglądam na ten piękny świat
Zza własnoręcznie zbudowanych krat... =super
Marzycielko to w słowa ujęłaś ....
"Pragne byc przyjaciolka w kazdej potrzebie,
lecz czy dam rade?"Pragniesz,to badz nia bez
zbednych watpliwosci.Przyjazn nie zadaje tylu
pytan.!!