Tak bardzo brak mi
Tak bardzo brak mi
Kogoś, kto by mnie dotknął,
Pocieszył, przytulił,
Kto spojrzał by mi prosto w oczy
I powiedział jesteś moja i tylko moja!
Siedząc wtulona w jego ramiona
Zapominam o świecie, o problemach
Liczy się dla mnie tylko on i to, co nas
połączyło
To coś, czego nie umiem opisać słowami
To po prostu miłość!
Ocknąwszy się rozejrzałam się w pokoju
Spostrzegłam,
Że nikogo tu nie ma
Że jestem sama jak palec i wtedy
Przypominam sobie, że ten,
Którego obdarzyłam uczuciem,
Że ten, którego tak kocham
Nic do mnie nie czuje,
Udaje, że nie istnieje.
I kiedy próbuje krzyczeć JESTEM TUTAJ!
Odwraca wzrok
Zawstydzona jak pies
Z podkulonym ogonem
Wracam do swej ciemnej nory,
By tam zaszyć się na jakiś czas.
Lecz gdy znowu nadarzy się okazja,
Że ma szanse mnie zauważyć
Wyjdę i zrobię to
Po raz drugi, trzeci, czwarty i
Tak aż do skutku!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.