I tak Cie dopadne !!
Już raz Cię miałem
w swych szponach trzymałem...
Białe ciało w torturach
w mych piekielnych murach...
Szarpałeś sie sznurem związany
krwią spływały twoje rany...
Biłeś w kraty swoimi skrzydłami
zaciekle walczyłeś ze złymi mocami...
Bicz zadawał tobie rany
a ja się śmiałem jak opętany...
Paliłem Cie w płomieniu
a Ty cierpiałeś, lecz w milczeniu...
Wiesz za co cierpiałeś katusze?
bo ratujesz ludzką dusze...
Ona licha jest i słaba
jak zabawką się nią włada...
Już do walki nie miałeś siły
i niestety Jego moce Cię wyzwoliły...
On u was Bogiem się nazywa
ale ze mną nie zawsze wygrywa...
I moja potęga ponad Jego wykracza
to ona Cię do otchłani stacza...
Ty jeszcze umrzesz w czeluści na dnie...
gdy twoje anielskie ciało moja moc
dopadnie...
chrońmy naszego Anioła...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.