Tak cię witałam córeczko.
Było to dawno i w bardzo trudnych dla mnie chwilach.
Był styczeń, na dworze mróz i śnieżyca,
w tę mroźną noc wszyscy ludzie już
spali.
Zawiane drogi, nie widać księżyca.
W farmerskim domku światełko się pali.
Nie mogę zasnąć, poprawiam knot
świeczki.
Mam bóle. Drepczę po domu zmartwiona.
Gotowa na przyjście małej córeczki.
Na pewno na świat przyleci dziś ona.
Czwarta godzina, to jeszcze nie ranek.
Budzę ojca, on się z wstaniem ociąga,
żeby szybko zaprzągł konia do sanek
i pośpiesznie podwiózł mnie do pociągu.
W bólach i trwodze dojeżdżam do Pisza.
Wysiadam. Wypchaną walizkę wlokę,
a w ramionach trzymam małego Zbysia.
Szpital od stacji jest bardzo daleko.
-Urodziła pani śliczną córeczkę,
niesie cię siostra na pierwsze
karmienie.
Tuliłam ciebie, jak małą laleczkę.
O, jakie to dzisiaj miłe wspomnienie.
Pięknie rosłaś dzielna, na zdrowym
chlebie,
z gołębim sercem i anielską duszą.
Ty zawsze byłaś mi pierwszą w potrzebie,
za co ci dzisiaj podziękować muszę.
Najtrudniej czekać na kochane dzieciątko, gdy mąż cię zostawi.
Komentarze (51)
Broniu, jako matka matce...piękne powitanie
córeczki...ten pierwszy raz trzymać ją w ramionach...i
smutek...dopisek, tylko współczuć...trudne czasy, juź
tylko w pamięci i w wierszu niech zostają...pozdrawiam
ciepło
trudno mi napisać co czuję bo we mnie się gotuje
wściekłość na takiego co tak postępuje
Pięknie opisałaś samotny trud macierzyństwa
Wzruszająco i znajomo, też urodziłam się w Piszu.
Pozdrawiam:)
Jesteś wspaniałą, dzielną kobietą,
która nie miała w życiu lekko,
nawet z porodem musiała sobie radzić sama, gdy szpital
był daleko, Twoje życie to gotowy scenariusz na film,
a córeczka i wnuki mogą być dumne z takiej Mamy i
Babci.
Miło było poczytać ten życiowy wiersz.
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej niedzieli Broniu:)
Witaj Broni, potrafisz tak cieplo opowiadac o zyciu i
za kazdym razem dostykasz serca... Coreczka majac za
Mame, kobiete o tak wrazliwej duszy, pelnej empatii i
jednoczesnie o silnej konstrukcji psychicznej, taka
kobieta moze miec tylko dobre dzieci. Dla mnie jestes
a living prove that not every Angel has to wear a
wings... Pieknie wspominasz i jednoczesnie dziekujesz
swojej corke za jej troske i odwzajemniona milosc.
Broniu dobrej nocy i moc serdecznosci.