Tak się to zaczęło
Gdy serca zaczęły odczuwać udrękę,
W krąg była gorąca pustynia,
On z wielką czułością wziął damę za
rękę,
I zawiódł gdzie stała świątynia.
Przed ołtarz zanieśli skrywane życzenia,
By jedną przez życie iść drogą,
We dwoje jest łatwiej po-ziszczać
marzenia.
Co ludzie osobno nie mogą.
W ogromnej pokorze złożyli swe prośby,
Na brzegu wielkiego ołtarza,
I wierzą solennie nie bacząc na groźby,
Że nic się dwa razy nie zdarza.
Gdy gwiazdy potwierdzą, ze wspólne ich
losy,
Rozdzielność stanowić nie mogą,
Przysięgę przed Boski majestat zaniosą,
Małżeńską wracając już drogą.
Komentarze (9)
Miło było przeczytać. Dziękuje za uwagi. Pozdrawiam:)
Bardzo ciekawy wiersz, z tej kategorii mało się widzi
na beju, tylko gratulować i życzyć najlepszego na
wspólnej drodze życia...powodzenia
Małżeńska przysięga zwięczeniem miłości.Pozdrawiam:)
Wiersz z nadzieja....na lepsze jutro. ( masz literówke
w tytule )...pozdrawiam
witaj, ładny optymistyczny wiersz.
przysięgać i połączyć się, a gwiazdy świadkiem i
powiernikiem.
pięknie. pozdrawiam.
Wiesz co wywołujesz bardzo pozytywne odczucia ...
czyta się płynnie ... to prawda nic dwa razy się nie
zdarza :)
to chyba ładny wstęp do pięknej opowieści, czekam na
cd. :-)
Chyba błąd w tytule "TAT"? pewnie miało być TAK
...dobrze że,swój wspólny los możemy powierzyć Komuś
kto jest naszym Stwórcą...