Taka data
Czy taką datę mam zwać bratnią,
jeżeli będzie mi ostatnią.
Jeśli pokaże zgonu datę,
mam ją nazywać swoim bratem.
Czy z taką datą mam się zgodzić,
przecież musiałem się urodzić.
I żyć przez lata z tym brzemieniem,
niczym potęgi głosu drżeniem.
Czy z taką datą się pogodzić,
w sumie w tym życiu o to chodzi.
Żyć, potem umrzeć jak przypadnie,
nie zawsze godnie, i nieładnie.
Data jak data z kalendarza,
różne historie może stwarzać.
Zgon ów zapisze, czas rodzenia,
czyli istotę nas… cierpienia….
Komentarze (6)
.. bardzo ciekawie o przemijaniu... smutkiem
powiało... pozdrawiam :)
ból a radość mają coś pomiędzy te wyzwolenie
Czas rodzenia, czas zgonu niby ważne daty ale nie dla
tego, którego dotyczą. Pierwszej i ostatniej nigdy nie
będzie pamiętał. Liczy się tylko życie. A śmierć była
jest i będzie wybawieniem a nie cierpieniem.
Fajny, refleksyjny wiersz o życiu i o śmierci...
Pozdrawiam. Miłego dnia...
Spokojnie, myślę, że jeszcze młoda data, dopiero gdy
będzie stara to można się martwić, pozdrawiam :)
bardzo ciekawa filozofia na temat życia i przemijania
no tak- rodzimy się z pętnem śmierci. Daty nas tylko
przybliżają do tego momentu...