Taki byłeś jeszcze wczoraj...
Pamięci wielkiej rodzącej się - ale niespełnionej - miłości
Jesteś promykiem słońca
który zaświecił nagle i niespodziewanie
w moim życiu
kimś kto przypomniał mi jakie to
uczucie
gdy serce na nowo drży
jakie to emocje gdy serce ulatuje w
przestworza
i nie chce się zatrzymać
mimo że rozsądek podpowiada inaczej
gdy sen kończy się i zaczyna myślą o Tobie
a milość od pierwszego wejrzenia
stoi na progu i uśmiecha sie do mnie
podając mi swą ciepłą dłoń.
Moje słowa rozpierzchły się na wszystkie
strony
w gardle mi zaschło
i tylko brakowało lampki wina
która rozwiąże mi język
ale umysł pracował inaczej niż zwykle
i nie rejestrował tak błahych spraw
woląc w milczeniu delektować się bliską
obecnością Twojej osoby...
czy można uciec przed miłością
czy trzeba się jej poddać
paść jej w objęcia
zapominając o Bożym świecie
nie zważając na nic...?...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.