Takie czasy
Takie czasy, takie czasy,
Boże nawet nie ma pieniędzy na wczasy,
Na ulice wylegają bezrobotnych masy,
I niektórzy pracy szukają,
A inni zabijają, gwałcą, mordują i
kradną,
Ale oni niedługo padną,
Za kratami wylądują,
I sie nawzajem pomordują,
A ci z pracą?
Od 8 do 22 zasuwają,
A pieniędzy nadal nie mają,
I za granice uciekają,
A dzieciaki?
Szwendają sie ulicami,
W ryjach z papierosami,
Dragami naszprycowani,
Totalnie zjarani,
Albo czymkolwiek schlani,
Marzeń mało mają,
Ale do nich nie zdążają,
Po koleji wszystko olewają,
Rodziców z pieniędzy ostatnich okradają,
I na narkotyki je wydają,
Swojich rówieśników omijają,
Bo ich wyśmiewają,
Za to że starze ciuchy mają,
Że w zużytych butach chodzą,
Szorstko sie z nimi obchodzą,
A Ci poszkodowani wracają do domu,
I płaczą pokryjomu,
W końcu nie wytrzymują,
I sie zabijają,
To jest właśnie ta szara polska
codzienność,
Wszędzie bieda = odmienność,
To jest nasza codzienność......
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.