Takie sobie dwa wierszyki
Już od samiutkiego rana
tuba była jak nadmuchana
oboje boczyły się na flety
zamiast grać robiły piruety
na trąbę zaś dwa saksofony
milczał jedynie róg obrażony
tylko trąbka uśmiechnięta
bo kapela była (na)dęta
Przyszła chora baba do lekarza
kaszle kicha i jeszcze ta wysypka
lekarz odesłał ją do weterynarza
bo niestety ptasia to była grypka
Komentarze (14)
hehehehe ;)
dziwne baba powiedziała -bom tylko u Maćka bywała i
zdaje misia że to od niego ta grypa ptasia
Ironia życia codziennego :P Pozdrawiam serdecznie +++
Te wierszyki są mega fajne :)
Swietne Fraszki, dobra ironia, o losie.
Pozdrawiam .
Prima aprilis,
to nie grypka
lecz ....
Pozdrawiam.
Gnębiła ją brzydka wysypka,
Swędziała ją ogromnie **pka.
Miłego wieczoru :)
Zabawnie!
Pozdrawiam :)
fajnie z humorem który jest zawsze mile widziany:-)
pozdrawiam:-)
z uśmiechem dla baby:)
żeby to była grypka aby:)
Pozdrawiam:)
Zawsze Ci coś fajnego wyjdzie.
Z uśmiechem tu do Ciebie zerkam :-)
fajne :) pozdrawiam
podobaja mi sie oba :)
pozdrawiam serdecznie