Tam, gdzie rosną poziomki
Zabierz mnie tam, gdzie rosną poziomki,
Gdzie upalny lipiec wygrzewa się w
trawie,
Gdzie wilgotne od rosy wybujałe łąki
Kładą się do snu przy stawie.
Porwij mnie na manowce
Rozkosznej udręki,
Gdzie igrają deszcze i swawolą burze,
Gdzie nikczemna ciemność nie podaje ręki
A krwią purpurową ociekają róże.
I pozwól mi marzyć
Pośród gawęd uli -
Tam, gdzie płyną złotem miododajne
rzeki,
Gdzie do barwnej tęczy krzew malin się
tuli
I przepada w bezkresie krajobraz daleki.
Usiądę wtedy cichy, pozbawiony strachu,
Posłucham gawęd świerszczy – przyjaciół lat
młodych
I westchnę do bocianów wzlatujących z
dachu
Starej, wiejskiej chatki,
Kojącej ścian chłodem.
Więc zabierz mnie
Tam, gdzie rosną poziomki -
Gdzie zielona łąka płynie z wiatrem
wpław,
Gdzie na polach jaśnieją przyszłych chlebów
pąki -
Tam
Gdzie szumi i pachnie
Zielona bujność traw.
Komentarze (38)
Dla mnie też ładnie. Dobrej nocy.
Ładnie dla stolarza.
Acha, RunRunVanguard: poprzedni wiersz (ale to
naprawdę nie miała być piosenka!)pochodzi z podobnego
okresu, tylko tak już wskoczyło po naciśnięciu
"wyślij" :)
Oczywiście chodziło mi o ,,Where the wild roses grew".
Chwila nieuwagi i błąd gotowy. Filmu Bergmana nie
znam, bardzo rzadko oglądam jakiekolwiek filmy.
Naprawdę. Miałem kilkanaście lat, gdy to pisałem. A
inspiracją do tytułu był film Ingmara Bergmana "Tam,
gdzie rosną poziomki".
Piękny, nostalgiczny wiersz, napisany lekkim piórem.
Rodzaj - nieregularny:))
Pozdrawiam.
Naprawdę powstał w 1982 roku? Zatem jest sporo starszy
od tej piosenki. Ale skojarzenie nasuwa mi się samo.
Nie twierdzę, że rewelacyjny, ale o niebo lepszy od
poprzedniego! Tylko ten tytuł... zbliżony do ,,Where
wild roses grew".