Tam na końcu
I znowu...
Kolejne litry łez wylewają się z oczu
Smutne wspomnienia nie dają spokoju
Ręka chwyta kartke i ołówek
I działa...
Robi co chce
Pisze co chce
Żyje własnym życiem
Zasuszają się oczy
Bo teraz słowa są łzami
Słowa wylewają się z ręki jak łzy z oczu
Bo wszyscy mamy jedną ceche wspólną
Śmierć, wcześniej lub puźniej
Śmierć, na dole, na górze
Śmierć... samemu lub z kimś
A ja? A ja się przygotowuję do mysli z tym, że za niedługo już nie będę miała nikogo ze starszego pokolenia... Dziadków już nie mam i jednaj babci też nie. Została mi babcia Basia, którą poznałam jakieś 5 lat temu i z którą kompletnie nie mam kontaktu... A tak bardzo za nią tensknię, choć jeszcze jest i już mnie nie poznaje... );
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.