Tamte wakacje
Spodni do kolan już nie noszę,
ni podkoszulka w barwne kwiaty,
na głowie nie mam kapelusza
i śmiałych marzeń jak przed laty.
Fryzurkę też mam całkiem grzeczną,
włosy nie kryją łuku ramion,
nie chodzę zwykle uśmiechnięta,
tylko zgaszona, nie wiem czemu.
Ktoś zagrał Marsza tureckiego,
czy to był Mozart,czy Beethoven,
kiedy pachniały tak akacje
i tylko ciebie miałam w głowie.
Lubiłam moje dwie sukienki,
jedną niebieską plisowaną,
drugą zieloną z wstążką w pasie,
ty mnie wolałeś rozebraną.
Że wymyśliłam, nie tak było?
To mi przypomnij bardzo proszę,
włosy skręcone w papilotach,
na nogach zwykłe dwa bambosze?
Ale i tak mnie pokochałeś,
do dziś pamiętam te spacery,
białe muszelki prosto z morza
i frytki, rybki i bajery.
Komentarze (8)
Wiedziałam, że czytając Twój wiersz będę uśiechać się
jak zawsze, bo jeszcze nigdy się nie zawiodłam, gdy
tak myślałam i wiem, że zawsze są bardzo kobiece i
bardzo ciepłe w przekazie.
Ten wiersz, sam sie spiewa :)
tymi słowami trafiłaś prosto gdzie podążyły myśli -
brawo....
Bardzo ładny wiersz:)
tak, takich wakacji się nie zapomina :-)
Nieważne jak było, ważne że jest miłość! Pozdrawiam!
Ładny wiersz i te bajery też niezłe.Pozdrawiam:)
Zgrabny śpiewny i te akacje Wspomnienia zapachniały
Pięknie Napisałaś tekst do piosenki:) Pozdrawiam
serdecznie