tamtej nocy...
a tamtej zimnej, bezsennej, listopadowej nocy w pustym łóżku za zamkniętymi powiekami znów byłam tam...
a tamtej nocy byłam tam,
gdzie być nie mogłam...
czułam coś, czego wyczuwać nie powinnam...
wiedziałam to,
czego wiedzieć nie miałam prawa...
gdzieś na granicy jawy i snu
ulotne uczucie
wisiało w powietrzu
niewytłumaczalne
nieokreślone
nieodgadnione
nienazwane
ślad nieistniejący w pamięci
a jednak obecny
przegapiłam wschód słońca...
tylko wspomnienie i w głowie kilka wersów z piosenki: "(...)pod powieką w kropli łzy, za szkłem będziesz ty. Wiem to tylko sen. Nie budź mnie(...)"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.