tamten dzien
obiecales ze gdy wstanie dzien slowa nie zgasna...klamales
znudzona siedzialam wsrod znajomego
grona,myslami tak bardzo daleka...
siedziales przy barze wpatrujac sie w pusta
przestrzen szklanki..podeszlam tak
nagle..
nogi same zaprowadzily mnie do
ciebie..znalismy sie tylko z widzenia ile
to juz?dziesiec dlugich lat..odwazylam sie
...
tyle lat tesknoty do ciebie a tu byles dla
mnie jak na dloni odany jak najslodszy
deser...
chociaz nie znalam wtedy nawet twojego
imienia...
tamte chwile niezapomniane,lezelismy
wtuleni pod cieplem kominka,wsluchani w
rytmy wloskiej muzyki,kochalismy to
wtedy..
tyle nas jednak dzielilo a jak wiele
laczylo..ten gorzki wina smak na ustach
wciaz czuje tamto
pozegnanie...wyjechalam,ucieklam bo zycie
bez ciebie bylo pieklem,los zamknal ten
rozdzial,tak wiarygodnie klamalam ze
zapomne...
uwierzyles tak bylo dla nas
lepiej-powiedziales...skinelam glowa na
pozegnanie...
tamten pazdziernik...juz nie wroca
wspomnienia...ksiege zamknal czas...
ja cie kocham jak dawniej,ale nigdy sie o tym nie dowiesz...lzy wysuszyl wiatr...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.