Tango
ponętnie brudne rozstawione takty
goryczą perwersyjnie usta częstujące
ironicznie kłaniając się ciepłej pustce
pławią się w rozkosznie roztrwonionej
kłótni
w sprośnej pozycji podtrzymując nuty
drżąca pięcilinia oddech słów zabiera
struny czarnych skrzypiec rozkosz
ropzościera
z przeciwieństwa podnieconego narodzona
krok za krokiem intrygujacych śladów
rozrzuconych wiatru podmuchem zakurzonym
pełza i czołga się między śladami
by grę złowieszczą zrozumieniem pojąć
"...tak jak w jazzie nięzbędne jest wyczucie swingu, tak w tangu musi byc brud" Gustavo Santaolalla
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.