Tania jatka
Niestrawność
Kiedy Mateusz z Tarnowskich Gór
żonie serwował stek świeżych bzdur,
stwierdziła, że jest wege
i więcej tego nie je.
Odtąd ich dzieli milczenia mur.
Szkoła żon
Kiedy pewien Bogdan z Koła
mięsem rzucał dookoła,
orzekła Agatka:
To jest tania jatka
- chłopie, kłania ci się szkoła.
W afekcie
Pewien Sławomir z gdańskiego Wrzeszcza
zamiar rozwodu żonie obwieszczał,
kiedy robiła schabowe.
Tłuczkiem zdzieliła go w głowę,
po czym zapadła cisza złowieszcza.
Men-i?
Kiedy Marian z Ryczywołu
rozebrał się do rosołu,
w niedzielę przy gościach
(a był żur na kościach),
wszyscy śmiali się pospołu.
Komentarze (47)
Wszystkie, ładne, ciekawe limeryki.
Ciekawe Menu. Pozdrawiam serdecznie.
wzięty pod włos zostawiam głos
:) Miło mi Marcinie, że mimo niechęci do "taniej
jatki" zechciałeś kupić
małe co nieco.
Dzięki kalokieri i echinaceo za opinie.
Miłego dnia wszystkim:)
Fajne, pozdrawiam:)
Śmieszno-smutnie.
... takie wierszowanie na ogół mi nie smakuje. Jednak
o dziwo, twój wiersz kupuję ;-)
Dobrej nocy, ;-)
marcin...
:) mily: jest mi coraz milej:)
Krzemanko, moja opinia nie jest pochlebna, lecz
szczera :)
A, że pozytywna, to już nie moja, a Twoja wina ;)
Dziękuję mily za pochlebną opinię.
Miłego wieczoru:)
Świetne!
Pozdrawiam :)
Dzięki Gabi i ZOLE za poparcie dla limeryków. Miłego
wieczoru:)
Fajne limeryki :) miłego weekendu Krzem
Fajne, wesołe.
Dobrego dnia Krzemanko:)
Dziękuję Dziewczyny za uśmiechy, a Tobie - jastrzu
dodatkowo za uwagę, do której bez szemrania się
zastosuję:)
Miłego dnia wszystkim:)
Mnie najbardziej rozbawił ostatni. Jeśli chodzi o
przedostatni - gdańskiego napisałbym małą literą
(Wrzeszcz to dzielnica Gdańska, a więc albo z Gdańska
Wrzeszcza, albo z gdańskiego Wrzeszcza).