Taniec
Moja dłoń w Twojej ręce,
Twoje wargi przy mych ustach;
opleciona naszyjnikiem ramion,
ciepła namiętność
na lodowatej dreszczem skórze.
Roztańczone języki pragnień
płoną w piruecie niebiańskim.
Chwilą wieczności splecione,
ogniem fascynacji.
Na moment
zbyt blisko,
zbyt szczerze,
zbyt krótko,
za długo...
Cień przelatujących marzeń
skrywa słońce
w mrocznym pocałunku.
To właśnie nocą
wierzyć będę w światło...
autor
zmijkaa
Dodano: 2004-06-10 15:07:11
Ten wiersz przeczytano 524 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.