taniec.
I jak w tańcu mnie obejmij,
i przyciągnij, i odepchnij-
potem przytul i nie puszczaj,
nie odpychaj nigdy więcej.
Krok do przodu, krok do tyłu,
byle zawsze w równym tempie-
nie dam rady biec za Tobą,
więc mnie prowadź proszę jeszcze.
Nie za szybko, nie za mocno,
troszkę czulej, troszkę bliżej-
nie unoś mnie za wysoko,
lecz nie trzymaj też najniżej.
Byle byłoby normalnie,
tak jak zawsze, tak zwyczajnie-
chcę ten taniec tworzyć dalej,
nim nam nic nie pozostanie.
Komentarze (8)
Taniec z miłością dobrą parę tworzą.
Rad Weny warto chyba posłuchać.
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo ciekawie w formie tańca przedstawiłaś walkę
życia o być albo nie być.Pozdrawiam serdecznie.
paulie, wiersz jest ładny, czyta się płynnie, tylko w
kilku miejscach coś jest nie tak. Skoro nie jest to
wiersz rymowany to mogłabyś przestawić wyrazy a sama
zauważysz różnicę;
'za wysoko mnie nie unoś'
lecz najniżej, też nie trzymaj'
'zanim nic nam nie zostanie'
Pozdrawiam serdecznie.+
Ten komentarz "użytkownika usuniętego"to mój:)
Ładnie, wydaje mi się że powinno być "Byleby było
normalnie", ale może jestem w błędzie:)
ładnie, wirujesz w wierszu rytmicznie :)
Ładny taniec :)
:-) :-) ładnie. Pozdrawiam