taniec
taniec
walca grała orkiestra
cała sala aż drżała
tyś się ciągle rozglądał
ja zostałam sama
chciałam by się stał cud
ale ty nie podszedłeś i już
krokiem bardzo dostojny
w stronę innej już szedłeś
nagle uśmiech ujrzałeś mój
rozbawiona zachętą
już do tańca frunęłam
i ktoś inny mnie trzymał w pół
zwariował mi świat
tak jak nigdy od lat
i widziałam choć byłeś zgorszony
bo zbawienny mój gest
nie rozdzielni nas i jest
naszą myślą szaloną
******************
Teresa Oskroba 25. 02. 2019 r.
Komentarze (1)
Piękny życiowy wiersz.