Taniec ćmy
W szklanym kloszu
oświetlonej lampy
tańczy tak lekko i spokojnie
pozostawiając ślady pyłku
swoich szarych skrzydeł
na rozżarzonej żarówce
jej blask i ciepło
przybliża ją do siebie
zapomina urzeczona
o niebezpieczeństwie
tańczy bez tchu w zapomnieniu
jakby chciała oddać siebie
być jeszcze bliżej
dotyka jasności parzy
zastyga w bezruchu
jej skrzydełka otwarte
delikatne bez życia
upada na ziemię
gaśnie światło
cichnie muzyka
budzi się nowy dzień
30.06 – 01.07.2006.
Komentarze (20)
Taniec ćmy - ilu z nas jest takimi ćmami. A kolejne
ćmy popełnią zapewne ten sam błąd.
Cóż jak zwykle klejny dobry wiersz i podoba mi sie
Kolejny dzień, kolejny wiersz Karola i kolejny
elaborat komnena. Myślę, że ma napisany jeden na wzór,
kopiuje, nanosi niewielkie poprawki i komentarz
elaborat gotowy do wklejenia. (-1. „szklanym
koszu oświetlonej lampy”), może to lampa w
koszu, czy kosz na lampie?
A mnie się podoba ten symboliczny taniec.
Ćma już wie jak wygląda "ostatni taniec" jednak inne
dopiero go zatańczą.
Popieram Agnieszkę1... moim nic nie znaczącym zdaniem
to nie forma ilość sylab czy co tam jeszcze tworzą
poezję ale emocje w wierszu zawarte, gdy czytając
można poczuć, zobaczyć, gdy w zapisanych słowach czuć
serce...to właśnie jest piękna poezja, Twój wiersz
jest piękny...
Zajrzałam tak jak obiecałam:)... niestety przykro mi
to napisać, nie bardzo mi się podoba... mam wrażenie
że to zapis luźnych myśli, taki zlepek słów... jakbyś
próbował poprowadzi jakąś myśl i odpowiednio
spuentował, to może coś by z tego było... nic co masz
na początku nie prowadzi do puenty, taka ni z gruszki
ni z pietruszki... kompletnie do mnie nie
przemawia... zatańczyłeś jak ćma i nic z tego nie
wynikło
Podoba mi się bardzo... ;)
troche smutne, ale ja mam entomofobię i boję się ciem
:P
Tak się zastanawiam, czy poezja polega na oddawaniu
emocji, a może na czymś zupełnie innym...? Może na
roczłonkowaniu jej jedynie na czynniki pierwsze, w
sposób chłodny, rzeczowy i konkretny, jak w naukach
ścisłych...
Piękny wiersz...
Bej schodzi na psy ....lataja nad nim "ćmy" siadają na
przydrożne " drzewo trzy"
a cierpi kto? my....
Nie muszę snuć wywodów obnażających niedorzeczności
zapisane w tym wierszu bo bardzo starannie wypunktował
to komnen, zgadzam się z jego komentarzem w całej
rozciągłości.
hmm..mała śmierć.... ćmy podobnie jak ludzie szukają
blasku i niebezpieczeństwa
To ciekawe,ale często też widziałem te szalone tańce w
kloszu lampy,a najczęściej klosze od tych owadów
bywają całkiem matowe-ładnie opisane życie ćmy,ale
możemy siebie i nasze życie też za dobry przykład
podać..powodzenia
Przez chwilkę taniec ćmy skojarzył się z moim
życiem.podoba mi się.