TANIEC NA LINIE - upadek
Dla wszystkich zagubionych
Sprzedałam im swoje ja,
Lecz nieprawdziwe,
To była aktorska gra.
Stworzyłam fałszywy wizerunek swój,
Przybierałam maski clowna
W każdej sekundzie,
Dzień po dniu.
Choć bardzo się bałam
To nad cyrkową areną
Na linie kłamstwa stąpałam.
Stawiałam niepewne kroki,
Oni byli widownią
Doceniającą występu uroki.
Byłam prawie na końcu liny,
A oni zachwyceni
Ciągle brawo bili.
Lina nie wytrzymała,
Pękła, ja spadłam
I do dziś jestem obolała.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.