taniec na wrzosowiskach
nie biegnij za szybko poprzez
wrzosowiska
oglądnij za siebie
cień spada z warkoczy
z deszczem, co kroplami rozpryskuje w
iskrach
na skraju półcienia rozgwieżdżonej nocy
dyrygent czarodziej zatoczy batutą
i jak łabędź fruniesz nad spienioną
rzeką
pokłonisz się gwiazdom i zimowym różom
rozsypując słowa łkającej tęsknoty
narodzą się światłem gwiazdy zadziwione
by odnaleźć rysy w zawieszonej lampie
i chwilę przystaniesz, i przypomnisz
sobie
choć ślady w zamieci rozwiały się z
wiatrem
odpowie ci echo
że marzenia życiem
w rytmie dziś odmierza serce na
parkiecie
zatańczysz swój taniec
a twój książę przyjdzie
by wtulić w ramiona wytęsknione
szczęście
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.