Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Tasiemiec Amora 1988

Czas już chyba na ten prawdziwy
I szczery w zamiarach pocałunek
A tym bardziej czas
By wszelki frasunek poszedł zapomnienie.
Gdzie Ty… jesteś?- pocałunku mój!!!
O niespodzianka
Zaraz z ciepłego ranka
Ona przywdziała kolorowe i trendy ubranka
I wypowiedziała mową swego ciała
Pierwsze kocham….
A ja mimo to wciąż z tęsknoty
I nie spełnienia szlocham!!!
A to tylko dlatego,
Że ona nie do mnie
To powiedziała, nie w mą stronę
Ów gest wykonała ,
Ale ona tego nie wie,
Że tak zupełnie szczerze
I bez wyuzdania
To ona li tylko mnie w owym czasie oczarowała.
Nie powiem, że jest brzydka,
Bo jest prze piękna.
Po prostu inni w niej widzą
Tylko obiekt do orania, zdobycia i przerycia.
A ja chciałbym z nią być do końca
Swego ziemskiego życia
A i w wieczności
Chciałbym by była mi ku radości.
Szczęśliwa, rozkołysana melodia
Płynie z mego serca
A słowa mówią same przez się,
Że wiernie chcę trwać przy niej!!!
Łzy w pętli życia ukryte
I wypłyną na wierzch w momencie
Zraszania pieśni nocnej.
Ja czuję jak bez niej umieram
I jak się bez celu co wieczór rozbieram
A każdego ranka ubieram.
Bez niej nic nie ma celu,
Nic nie zaznaje spokoju,
Bo ona to cel, to oaza,
Ona jest prawdziwą Miłością.
Nie ważne jaki dzień tygodnia,
Czy pora roku
Ja ją chcę non stop widzieć,
Chcę ją non stop przed oczyma mieć
Dlatego tak jak teraz
Jej obraz sobie natarczywie przywołuje,
Bo ja wtedy dopiero szczerze i prawdziwie rymuję
I czuję, że to co mówię
Z głębi myśli, serca i rozważania płynie.
Bólu nie czuję,
Bo sobie bardzo wesoło rymuję.
A jak kogoś to nuży
To niech stchórzy
I do końca nie wytrwa,
Niech mu tratwa
Z arbuzem na ratunek przybędzie,
Bo po co ma się wkurzać jakimś piszącym łobuzem,
Którego pełno zawsze i w wszędzie.
Może pora już odejść?
Może pora już zakończyć tą ciągnącą się myśl?
A może jednak
Jeszcze można coś do tego wszystkiego dodać?
Jeszcze coś,
Bom w wysokim mniemaniu gość
A w niskim mniemaniu
Wczesny ten, który spóźniony na świat przyszedł.
Jestem może czerstwy chleb,
Ale i taki idzie przecież zjeść.
Wracając do niej…
A może do Ciebie…
Czuję jak nie poznaję samego siebie,
Bo właśnie czekając na Ciebie…
Prawdziwa Miłość przychodzi mi koło nosa.
Co ja właściwie mówię?
W jakim celu i o czym rymuję?
Bzdura to jak mało która,
Ale taki w tym mam cel
Dlatego wciąż ciągnę tego flaka.
Dni bez Ciebie…
To dni bez Miłości,
Której wokół mnie mało jest
A jeśli o tą konkretną Miłość
To jej wokół mnie w ogóle nie ma
I to nie jest jakaś tam ściema.
Czekam wciąż
I logicznie podchodzę
Do tych spraw
I proszę i błagam dobrego Boga
Słowami
Proszę spraw by na rozkaz serca
Jakaś dama powiedziała mi
Kocham Cię Łukasz.
Czym jest Miłość?
Jeśli nie wielka życiowa zawiłość?
Może byłaby dobra z nas para,
Ale póki co zamiast dialog kochanków
To jest li tylko mój monolog,
Czyli dialog jednoosobowy frustrata!!!;
Którego cała” wypłata”
To za Miłość z marzeń zapłata.
………………& #8230;……………&# 8230;…………… 230;………….
………………& #8230;……………&# 8230;…………… 230;.
I oto powyższy
Tasiemiec Amora1988

autor

AMOR1988

Dodano: 2010-05-25 16:45:18
Ten wiersz przeczytano 631 razy
Oddanych głosów: 5
Rodzaj Rymowany Klimat Romantyczny Tematyka Miłość
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »