Tata...
Wiersz o moim dzieciństwie...
Mój tata chował mnie przemocą...bił moje maleńkie ciało dniem i noca...łzy niczym karma smak miały gorzki bo to miałam zamiast miłosci.Emocje ojca,problemy w pracy przelewał pasem na moje ciało niczym poeta wiersz na papier...Pytałam tato :Co ja zrobiłam?!Wtedy słyszłam:"się urodziłas..."Nigdy nie przestał,listosci nie miał...Bolało tak bardzo ze skóra pękała nie było rady na ojca tyrana.Nie miał litości,łamał mi kości,bił i krzyczał to moje dziecinstwo...najlepsze lata zycia człowieka było jak piekło...tato pamiętam do dzisiaj...serce pamieta...wpomnienia az krzycza krwia...
Moze wam się podoba ,jak chcecie zagłosujcie...pisałam to z serca z wspomien ktore bola i ran które nawet nie umieja sie zabliźnic ...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.