Tato
zapalam lampkę
przynoszę róże
( chryzantem wręcz nie znosiłeś)
znowu się do mnie uśmiechasz
praca mnie cieszy
dzieciaki rosną
( nie jest cię łatwo zagadać)
tak- wciąż mocuję się z sercem
ostatnie zdjęcie
razem przy stole
( listopadowa zaduma)
wśród kasztanowych ludzików
dziesięć lat później
ręka twej wnuczki
( jakby czytając w pamięci)
układa krzyżyk z kasztanów
autor
aalbonie
Dodano: 2005-11-04 02:30:52
Ten wiersz przeczytano 1128 razy
Oddanych głosów: 16
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.