W Tę Noc...
... Być z Tobą kiedy dobrze ...
Tak! Pamiętam z dokładnością,
Jaką tętniłam namiętnością.
Wspomnienie tamtej chwili zapomnienia,
Jest otuchą na starość,formą
zapewnienia.
Rozkosz tej nocy gorącej,
Przypomina mnie w ekstazie płynącej.
Twój widok odebrał mi trzeźwość umysłu,
Widziałam jak gotujesz się w środku,jak
odchodzisz od zmysłu.
Guzik po guziku delikatnie odpinałeś,
Całą miałeś mnie dla siebie, całą
całowałeś.
Spocone usta, ręce, piersi, uda,
Nie znaliśmy co to nuda.
Zimną dłonią jezdziłam po Twoim gorącym
ciele,
Dałeś z siebie naprawde wiele.
Twój gorzki język zostawił na moim ciele
znak,
Słodkiej cery poczuleś wtedy smak.
Zlizałeś ze mnie całą wanilię,
We włosy wpiąłeś białą lilię.
Najlepsza marka Twojego libido,
Sztuka walki niczym aikido.
Jesteś kojący jak aloes,
Przy Tobie odchodzi każdy stres.
Kochasz mnie porywczo i delikatnie,
Mojej nici pożądliwości nic nie zatnie.
Jesteś szybki i powolny,
W naszej miłości do wszystkiego zdolny.
Nasza gwiazda upojenia mruga,
Już wybiła godzina druga.
A my ciągle jedność tworzymy jedność,
I nie mamy siebie dość.
Kolejny pocałunek,natępny dotyk,
Jesteś nałogiem jak narkotyk.
Żądne ciała,żądne dusze,
Raz prowokujesz Ty, a raz ja kusze.
Naturalne porządanie,
Nie podlega kwestii i ocenie.
Twoja ręka moje piersi pieści,
To dalszy wątek powieści.
Moja mokra skóra niczym lustro blask
odbija,
Zatrzymaj czas! Niech ta chwila nie
przemij.
I błogość cicha nastała,
A noc coraz bardziej się
przejaśniała....
... i kiedy źle ...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.