W teatrze uczuć II - Jak...
Wełniana lalka poruszana
na sznurkach
które mogą się przedrzeć, są stare
Kiepski teatr kiepskiego dramatyzmu
Poddana bezwładnie ekstazie
Buja się na boki, bez sensu i gracji
Niewinna, sponiewierana marionetka
Miejsca na widowni prawie puste
Już nikogo nie bawi ten występ
Może dlatego, że ta cholerna
marionetka nie chce być więcej
tylko
narzędziem?
Ona pragnie
Wyrwać obolałe dłonie ze sznurków
Zapomnieć każdy wyuczony ruch
Spuścić aksamitną, karminową kurtynę
Zatracić niepowtarzalny klimat
przedstawienia
Spalić teatr wraz ze znudzoną
publicznością...
A ty z teatru udaj się do kawiarni I przy świecach udaj, że nie widziałeś...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.