Tęczowa kraina
Pewnego razu w dwóch miastach
tęcza postawiła nogi
sięga nieba jak gwiazda
zerka za jego progi
Jej zbocza niczym górski stok
pędzi nim para narciarzy
nie straszny im nawet zmrok
jeżdżą bez ochraniaczy
Bacznie przygląda się księżyc
hen, hen mu do pełni szczęścia
tęcza nocą go męczy
stracił pozycję księcia
Schodzi anioł jak lawina
już na swych plecach niesie ich
po niezbadanych krainach
narciarze poznają blichtr
Szlakiem doliny tęczowej
kompasem uczuć mkną nocą
to niezawodny środek
innowacje zawodzą
Już świta, tęcza zanika
zawieja, wtem słychać sygnał
zaczął się slalom gigant
istotne kto go wygra?
Komentarze (4)
jeśli nie masz tęczy w sobie to żadna nauka nie pomoże
więc slalom kto wygra? Dobry wiersz Na tak!
Piękny wiersz -mi się podoba
Dziękuję bardzo za chwilę "zatrzymania" :) Chętnie
zerknę również w Twój kącik. Pozdrawiam
mnie się podoba! Powiem Ci jedno: masz bardzo
rozbudowane, ładne słownictwo i właśnie za to wielki +