Tęczowy most
Karacie, zainspirowana twoim pięknym wierszem," Jak to możliwe" wykorzystałam jego fragmenty- nie miej mi tego za złe.
Z twych oczu czarnych radość
jak ze źródła mnie obmywała.
Umiałeś się cieszyć każdą chwilą życia,
dzień zwykły z tobą był prawdziwym
świętem.
Pogodnie mijały nam radosne ranki,
ozłocone słońcem, osrebrzone deszczem.
Odszedłeś.
I choć serce krwawi, w sercu cię
kołyszę,
piesku mój kochany.
Za tęczowym mostem, wierzę w to gorąco,
kiedyś się spotkamy.
Komentarze (15)
wszystkim wam ,którzy rozumiecie dziekuję, te słowa od
was są pociechą i jest trochę lżej.
Dobry pomysł, ja mam dwa pieski. Pozdrawiam
Tak mi przykro, współczuję i rozumiem dobrze, moja
suczka też biega za tęczowym mostem...a jeszcze są
dwie/też staruszki/:-(to ogromna strata i wielkie
przeżycie. Głęboko współczuję. Pozdrawiam
zmysłowo i bardzo refleksyjnie
pomilczę
Refleksyjnie i ładnie.
Pozdrawiam
Moje dwie sunie już tam gdzieś czekają... Pozdrawiam
ciepło 'D
Witaj! Ten most tęczowy posiada optymistyczny
wydźwięk!
Pozdrawiam cieplutko:)
dziekuję karacie, jakoś mi lżej jak to napisałeś, a
mojego przyjaciela nigdy nie zapomnę.
Bardzo fajne pożegnanie!
Słowa przecież nie są niczyją własnością, a w każdym
wierszu mają inne znaczenie i duchową otoczkę!
Pozdrawiam!
Chciałbym po takim się przejść i to tam, gdzie pieśń
wielobarwnej przyrody głaszcze mnie.
dziękuję Nuevy i za pozdrowienie i za przytulenie
Bardzo pięknie i refleksyjny ten tęczowy
most.Pozdrawiam
bardzo ładne pożegnanie...
spotkacie się na pewno, wierzę w to mocno...
Pozdrawiam i przytulam
dziękuję, karmag, to pomaga przetrwać
pięknie żegnasz przyjaciela takiego co nie potrafi
zranić...myślę że po drugiej stronie tęczy zobaczymy
tych których kochaliśmy;-)
pozdrawiam