TĘGIE LANIE DOSTAŁEM OD ŻYCIA
W jednym oku zło się kryje ,
W drugim sprawiedliwość
I sumienie.
Rozkołysane emocje budzą strach.
Nie ma burzy bez grzmotów .
Czy jesteś gotów stanąć ,
Do walki z okrutnym losem?
Dusza Twoja się wije z bólu,
Jak miecz złowrogi przekuwa Twe ciało.
Krew się sączy ,
Jak strumień po deszczu.
Wychodzę na prosto , odzyskuję
równowagę.
Ważę co dziś dobrego zrobiłem ,
Dla świata.
Z potwora i dziwoląga ,
Którego nienawidziłem,
Wyrósł dobry człowiek.
Dostałem od życia tęge lanie.
Teraz jestem Aniołem w ludzkim ciele.
Zło które mnie katowało,
Jakby z bata strzelił ,
Uszło z piskiem.
Jestem z natury dobra dusza,
Cichy , chodzę na paluszkach,
Żeby nikogo nie zbudzić .
Przeistoczyłem się z poczwary w motyla ,
Który krzywdy nikomu nie robi
Trzepocze tylko skrzydełkami. .
Komentarze (3)
Wiersz pełen refleksji,podoba mi się...pozdrawiam
Warto powalczyć o siebie! Pozdrawiam!
"Przeistoczyłem się z poczwary w motyla ," BRAWO,
bardzo ładny wiersz , wzbudza do refleksji. Cieplutko
pozdrawiam + zostawiam