tekst wyjęty z piramidy potrzeb
śni się ciepło, lgną do siebie
dłonie, palce, myśli, głosy,
skrzące oczy - żywy płomień -
ten pod mostkiem chce się nosić.
a tymczasem zimno chwyta
w ciasny uścisk, w kleszcze z lodu.
i nie pytaj mnie, nie pytaj
o ten klimat. bez powodu
i bez związku wdarł się w przestrzeń -
zwyczaj? dopust? splot przypadków?
to istotne, że wciąż śni się,
skleja rzęsy. więc na palcach,
by nie budzić, nie rozproszyć:
głodu dłoni pod żebrami,
oczu, głosów. jesień. w piecu
................. trzeba palić.
Komentarze (88)
Cały wiersz jest pelen treści w znakomitym zapisie. W
kom. posluzylem sie jedynie malenkimi przykladami.
Serdeczności:)))
Elu1 - napisalem już, ze śwetny wiersz, ale opiero
teraz - za dnia - widzę ,jak jest znakomity.wczoraj (
a własciwie dzisiejszej nocy) -wymęczynychorobą i po
całym dniu - nie bylem w stanie tego dostrzec. dzisiaj
dopiero go doceniam, wieloznacznośc i wiele odnieszien
dla poszczgólnych słow - zapisanych po mistrzowsku -
wlasnie dla wydobycia więcej niż jednego wymiaru.I
dostrzegam to nie dlaego, ze mi wytłumaczylaś- czyli -
niby, ze czytalnkowi musialaś wiersz przetlumaczyć, bo
niby niczytelny - czyli - niedoskonały. Po prostu -
mam lepszy dzien i dostrzeglem - samoczynnie więcej z
jego treści - m. innymi dzięki - własnie znakomitej
formie zapisu. - dla przykladu - jedna ze
znakomitości: ostatnia zwrotka. - po kropce - z malej
litery pada słowo "jesień"- i krpoka. i znow z malej
litery - w jednym ciągu wersyfikacyjnym - pada słowo
"w piecu"( w ktorym trzeba palić - po przerwie w
odzielnym wersecie). i - wiemy ogromnie wiele przy
minimalnym słowie: jest określona pora roku, okreslny
wiek i sytuacja, w których jesień - zakradla się do
sidliska ciepla... - do samego pieca, w człowieka. Nie
przesadzę, ale - to jest może i genalny zapis z
posłużeniem się najprostrzymi srodkami, bez
posługiwania sie zbytecznościami. To "trzeba palić"
też zapisane jest znakomicie - z wydobyciem wszystkich
podtekstów i skojarzen związanych z radościmi, a
bardziej może z ciężarami - a z calą pewnością - z
realiami i prawami życia - człowieka - kobiety
zwłaszcza (istoty spolecznej) - ktora- tak ostatecznie
jest zawsze - w odniesieniu do poblmow - musi z nimi
zmierzyć sie saoistnie.- I musi to zrobić - mimo calej
niewdzięczności tych problemow, mimo świadomości ,ze -
byc może robi to jedynie dla siebie. - to szystko jest
doskonale zawarte w twoim krosiutkim zakończeniu.
A - co do swrotu "pod mostkiem" - co do ktorego po
nocy - przed wypoczynkem - mialem obiekcje, to
stwierdzić muszę- ze bez tlumaczenia - dla przecietnie
inteligentnego odbiorcy poezji skojarzenie nie powinno
ograniczyc się i wyobcowac - żadnym bólem zamostkowym,
a jedynie odnieśc się do naszej cielesności i
wszystkich - wynkająych z niej naszych ograniczeń -
ale i nadziei, do wszystkich naszych potrzeb i
mozliwości realizujących sie przez naszą cilesność,
łacznie z tzw. uczucimi i odczuciami "wyższego rzędu",
o których głęgoko, w sposob uświadominy i bez
banalności piszesz.- wiersz bardzo zbliża czytelnkowi
postać Autorki, zarysowując jej (powiedzmy -
Pelki)egzystencjalną, uswiadomioną Jej istotę i
uwarunkowania. - I jest - beż ekshibicji, przegadania
czy egzaltacji.
Swietny wiersz!
Pozdrawiam serdeczne:):)
Jesień więc trzeba jeśli można,
się dogrzać!
Pozdrawiam!
Isiu, wzajemnie - radosnego dnia :)
Dziękuję :)
Witaj Eluś,
Piękny wiersz, a przede wszystkim niebanalny.
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę, miłej i pogodnej
niedzieli:)
:) z wzajemnością grusz-ela
Andrzej, kołnierza byłoby żal ;)))
Dziękuje i życzę uśmiechniętej niedzieli :)
świetna melancholia, cóż w niemłodym piecu diabeł
pali...ja nie palę już 13 lat, ale przyznam, że nie
wylewam za kołnierz+:) pozdrawiam Ela
Owszem, Oksani - Celinko.
Miłej, pogodnej niedzieli :)
Niepodsycany miłosny płomień zamienia się w
popielisko....
Serdeczności:-)
Pani L., dziękuję za podzielenie sie swoimi
odczuciami. Jak to w życiu - od poezji do prozy
płyniemy po sinusoidzie. :)
Ja dzisiaj nie palę w piecu - temperatura po
wczorajszym rozpalaniu na tyle wysoka, że nie ma
potrzeby, węgiel oszczędzę i ręce.:)
Serdecznie pozdrawiam :)
Wiktorze, cieszę się bardzo, że tak wnikliwie
zajrzałeś w wersy, za co bardzo dziękuję. Nie czytasz
"po łebkach", pochylasz się nad tekstem, a to
bezcenne.
Widzisz, Wiktorze, w wielu swoich wierszach mieszam
tradycyjny liryzm z prozaicznością wyrażającą się tym
co określiłeś, zauważyłeś ("ze zwrotem nieco
medycznym mówiącym o bólu mostkowym, zamostkowym").
Dokładnie tak. Może złą ścieżką podążam, ale nie widzę
siebie w czystej liryczności, bo ona nie do końca
chyba jest moją bajką. A to spowszedniałe dotykanie
miejsc "pod mostkiem" czy "pod żebrami", łączy mi
odczucia psychiczne, emocjonalne z odczuciami wręcz
fizycznymi. Mogę się mylić i kluczyć złą ścieżką, ale
jakoś tak mam, że lubię w liryce zbliżać się do
zwykłego życia, z jego prozaicznością - z piecem,
kotłownią i zwykłą arytmią. :)
Rekwizyt /mostka/ był już przeze mnie uzywany.
Dodatkowo w moim systemie skojarzeń wiedzie do /pod
mostem/ - metaforą głębokiej samotności i wyobcowania,
czy mentalnej "bezdomności" peela, któremu samotność
nie służy, bo nie odnajduje w niej swojego miejsca.
Rozszerzę moją odpowiedź o wierszyk, który też nieco
wyjaśnia moje stanowisko:
http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/pod-mostkiem-469992
Jeszcze raz dziękuję Ci za danie asumptu do dialogu
autora i odbiorcy (równierz twórcy). To , powtarzam,
jest bezcenne. :)
Pozdrawiam serdecznie, Wiktorze. Miłego dnia :)
Ach ta jesień i nieustępliwa melancholia, a tu proza
życia..
palenie w piecu.
O, już 6.00 i ja idę napalić, a moja melancholia musi
poczekać, aż się rozwidni.
Merytorycznie nagadał się p. Bulski, a ja opisałam
subiektywne odczucia,co do treści.
Pozdrawiam i życzę słonecznej niedzieli.
Bardzo piękny przekaz. - o naszych podstwowych
potrzebach odczuc i uczuć. Wiesz - głęboko osadzony w
tradycyjnej poetyce- pieknie zdobiący ja formami miej
oczywistymi, zapisami nieuzywanymi wczesniej i gdzie
indziej. za treści forme - bardzo duże uznanie:):)
Msz>: wiem, ze ostatni werset pierwszej zwrotki
zzastosowaniem słów "pod mostkiem" jest ujęte dla
uniknięcia zwrotow trywialnych i zuzytych, jednak ten
"mostek - troszke kojarzy sie mi ze zwrotem nieco
medycznym mówiącym o bólu mostkowym, zamostkowym,
prymostkowym. Może warto poszukac zmiany, może dalby
się zastosowac zwrot - mily jednoznacznie, choć
troszke nioryginalny , jak np. "ten serdeczny", czy
jakoś nieco inaczej?.. (to tylko tak - msz. bo wiersz
znakomity)
Pozdrawiam z sympatią dla Autorki i wiersza:)) - a
moze "sympatyczny"?...
karl, jakieś zimnolubne stworzenia :)
Pozdrawiam