Temu, kogo kochałam
Temu, kogo kochałam...
To się zaczęło trzy lata temu
Spotkanie twarzą w twarz
Pierwsze radosne ukłucie w sercu
Pierwsze zakochanie
Bez wzajemności...
Uwodziłeś, potem porzuciłeś
Zranione serce krwawiło
Z dnia na dzień coraz bardziej
Czas nie leczył ran
Drugie spotkanie
zupełnie bezosobowe
Ty uśmiechnięty, ja neutralna
Cmoknąłeś mój policzek
Miłość zapłonęła na nowo
Jednak opanowałam się
Odrzuciłam Cię
To było jak uderzenie w twarz
Odeszłam
Kolejny raz, zupełnie niespodziewany
Pożądanie owładnęło nasze ciała
Nie bacząc na konsekwencje
Byliśmy ze sobą
Kochałam Cię, ale czy Ty mnie?
To były tylko pocałunki
Może "aż"...
Rozstaliśmy się pod presją ludzi
Zapomniałam...
Lecz kiedyś ponownie Cię ujrzałam
Padliśmy sobie w ramiona
Nie patrzyliśmy na innych
Jedynie na siebie
Wyznałeś mi coś
Co wszystko zmieniło
Nigdy więcej Nas już nie było
Nigdy więcej Cię już nie zobaczyłam
Żegnaj...
... kochałam bardzo...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.