Ten ból . . .
Bo wystarczy tylko chwila , By odciąć skrzydła motyla ...
Obudziłam się rano , cała we krwi
Już od pokoju otwiera ktoś drzwi ,
Nagle wbiega zapłakana mama ,
I pyta 'Skąd na ręce ta rana ? '
JA się wykręcam jak tylko mogę ,
Lecz z braku sił upadam na podłogę..
'Dzwoń do szpitala' - słowa te słyszę
Lecz po tych słowach , znikam gdzieś w
ciszę
I nagle cały smutek ustaję
Z uśmiechem na twarzy się nie poznaję..
Ból nagle odszedł gdzieś w zapomnienie
'Jest puls ! ' - i znowu cierpienie
I znowu czuje jak dusza ma krwawi ,
Czy z tego bólu , ktoś mnie wybawi ?!
Komentarze (6)
Piekny i tragiczny jak czasem w zyciu. po.
jest niesamowity popieram oczywiście nie działanie w
wierszu ale Twoją pasję mam nadzieje:)
wiersz wzruszył mnie, pięknie, delikatnie, pozdrawiam
ciepło :)
smutne...
i ta treść...
tak przemawia....
tak prosi...
głowa do góry!
pozdrawiam:)
Bardzo smutnie... Dobrze, że "jest puls" , nie trać
nadziei, sensem istnienia jest człowiek - wierzę, że
znajdziesz tego, który będzie Twoim i tego Ci życzę...
przyjdzie i stanie w drzwiach niespodziewanie-
miłość- i powie choć do mnie kochanie - pozdrawiam