Ten Facet
Przyszedłeś do mnie
bladym świtem.
Trafiłam przypadkiem
w odpowiednią porę.
Cóż to za człowiek,
taki wspaniały,
dobry otwarty
i niezrównany.
Niezastąpiony
dla duszy ran,
ukoi ból
plasterem swych warg .
Serce zbolałe
utuli w dłoni,
pomoże zawsze ,
gdy dusza boli.
Smiać się potrafi
nawet ,gdy smutno.
Głos jego miodem
dla moich ust.
Podoba mu sie
nawet mój biust;
(choc go nie widział).
Ale tym czasem
to mój najdroższy,
najwspanialszy facet
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.