Być jak rzeka.
Czasem, przypływem euforii
zalewam wsztystkich wokół.
Nikt nie ucieknie
przed falą uczyć,radości.
Nikt się nie oprze
mojemu wartkiemu nurtowi.
Kiedy indziej,dostosowuję się
do rzeźby terenu.
Ona trzyma mnie w ryzach.
Nie pozwala na szczerość.
Nie protestuję.
Cicho płynę.
Bo kiedyś nadejdzie jeszcze powódź.
Czekam na nią z niecierpliwoscią...
autor
strzyga
Dodano: 2006-11-18 17:25:46
Ten wiersz przeczytano 450 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.