Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Ten który znalazł podkowę

Tłumaczenie wiersza Osipa Mandelsztama. Tłumacząc porównywałem się z istniejącym tłumaczeniem Andrzeja Mandaliana. Niestety nie udało się uniknąć podobieństw.

Ten, który znalazł podkowę


Patrzymy na las i mówimy:
Oto las okrętowy, masztowy,
Różowe sosny,
Do samej góry wolne od kudłatego ciężaru,
Powinny skrzypieć w burzy,
Jak samotne sosny,
W dzikim bezdrzewnym powietrzu;
Pod słoną piętą wiatru wytrzyma pion dopasowany do tańczącego pokładu,

I marynarz,
W swym dzikim pragnieniu przestrzeni,
Wlokąc przez mokre wyboje
Kruche narzędzia geometry,
Porówna siłę przyciągania ziemi
Z chropowatą powierzchnią mórz.

I wdychając zapach
Smolistych łez wydzielanych przez poszycie statku,
Podziwiając deski,
Nitowane, połączone w grodzie
Nie przez betlejemskiego łagodnego cieślę, ale przez innego -
Ojca podróży, przyjaciela żeglarzy.

Mówimy:
I one stały na ziemi,
Niewygodnej jak grzbiet osła
Zapominając wierzchołkami o korzeniach
Na słynnym paśmie górskim,
I szumiały pod przaśnym deszczem,
Daremnie oferując niebu za szczyptę soli
Swój szlachetny ładunek.

Od czego zacząć?
Wszystko łamie się i kołysze.
Powietrze drży od porównań.
Żadne słowo nie jest lepsze od innego,
Ziemia szumi metaforą,
I lekkie rydwany
W barwnych uprzężach zwartych od wysiłku stad ptaków
Rozpadają się na kawałki,
Rywalizując z chrapiącymi ulubieńcami stadionów.

Po trzykroć błogosławiony jest ten, kto wprowadza imię do pieśni;
Pieśń ubrana w imię
Żyje dłużej wśród innych-
Oznaczona w gronie koleżanek przepaską na czole,
Chroniącą od niemocy, od zbyt silnego odurzającego zapachu -
Czy to będzie bliskość mężczyzny,
Czy zapach sierści potężnej bestii,
Czy też po prostu woń cząbru roztartego w dłoni.

Powietrze bywa ciemne jak woda, a wszystko, co żyje, pływa w nim jak ryba,
Płetwami roztrącając środowisko,
Gęste, sprężyste, lekko podgrzane,
Kryształ, w którym poruszają się koła, a konie się płoszą,
Wilgotny czarnoziem Neaery, co noc zaorywany na nowo
Widłami, trójzębem, motyką, pługiem,
Powietrze jest tak gęste jak ziemia,-
Nie sposób z niego wyjść, trudno weń wejść.

Szelest przebiega po drzewach jak zielona piłka palanta,
Dzieci bawią się w kręgle kręgami martwych zwierząt.
Krucha chronologia naszej ery dobiega końca.
Dzięki za to co było:
Ja sam pomyliłem się, pobłądziłem, straciłem rachubę.
Era dzwoniła jak złota kula,
Pusta w środku, odlana, nie wspierana przez nikogo,
Na każde dotknięcie odpowiadała „tak” i „nie”
Tak samo odpowiada dziecko:
"Dam ci jabłko"- albo "Nie dam ci jabłka".
A jego twarz jest dokładnym odlewem głosu, który wypowiada te słowa.

Dźwięk nadal dzwoni, choć jego przyczyna zniknęła.
Koń leży w kurzu i chrapie cały w pianie,
Ale ostry skręt jego szyi
Wciąż zachowuje wspomnienie o biegu z rozpędzonymi nogami,-
Kiedy ich było nie cztery,
Ale tak dużo jak kamieni przy drodze,
Powtarzanych na cztery zmiany
Według liczby odepchnięć od ziemi
Buchającego ogniem kłusaka.

A więc tak
Ten który znalazł podkowę
Zdmuchuje z niej kurz
Przeciera ją wełną dopóki nie zacznie błyszczeć;
Potem
Wiesza nad progiem domu,
By dać jej odpocząć,
Żeby nie musiała już więcej krzesać iskier z krzemienia.

Ludzkie usta
Które już więcej nic nie powiedzą
Zachowują kształt ostatniego wypowiedzianego słowa,
W ręku pozostaje uczucie ciężkości.
Choć dzban
W połowie się rozlał,
Gdy był niesiony do domu.

To co teraz powiedziałem, powiedziałem nie ja,
Lecz wykopane jest z ziemi, jak ziarna skamieniałej pszenicy.
Jedni na monetach przedstawiają lwa,
Inni - głowę.
Rozmaite krążki z miedzi, złota i brązu
Z jednakową godnością spoczywają w ziemi.
Wiek, próbując je przegryźć, wbił w nie swoje zęby.
Czas niszczy mnie jak monetę
I już nie wystarcza mnie dla siebie.
1923 Tłumaczył: Jerzy Bocheński

Нашедший подкову

Глядим на лес и говорим:
 — Вот лес корабельный, мачтовый,
Розовые сосны,
До самой верхушки свободные от мохнатой ноши,
Им бы поскрипывать в бурю,
Одинокими пиниями,
В разъяренном безлесном воздухе;
Под соленою пятою ветра устоит отвес, пригнанный к пляшущей палубе,

И мореплаватель,
В необузданной жажде пространства,
Влача через влажные рытвины
Хрупкий прибор геометра,
Сличит с притяженьем земного лона
Шероховатую поверхность морей.

А вдыхая запах
Смолистых слез, проступивших сквозь обшивку корабля,
Любуясь на доски,
Заклепанные, слаженные в переборки
Не вифлеемским мирным плотником, а другим —
Отцом путешествий, другом морехода, —

Говорим:
 — И они стояли на земле,
Неудобной, как хребет осла,
Забывая верхушками о корнях
На знаменитом горном кряже,
И шумели под пресным ливнем,
Безуспешно предлагая небу выменять на щепотку соли
Свой благородный груз.

С чего начать?
Все трещит и качается.
Воздух дрожит от сравнений.
Ни одно слово не лучше другого,
3емля гудит метафорой,
И легкие двуколки
В броской упряжи густых от натуги птичьих стай
Разрываются на части,
Соперничая с храпящими любимцами ристалищ.

Трижды блажен, кто введет в песнь имя;
Украшенная названьем песнь
Дольше живет среди других —
Она отмечена среди подруг повязкой на лбу,
Исцеляющей от беспамятства, слишком сильного одуряющего запаха —

Будь то близость мужчины,
Или запах шерсти сильного зверя,
Или просто дух чобра, растертого между ладоней.

Воздух бывает темным, как вода, и все живое в нем плавает, как рыба,
Плавниками расталкивая сферу,
Плотную, упругую, чуть нагретую, —
Хрусталь, в котором движутся колеса и шарахаются лошади,
Влажный чернозем Нееры, каждую ночь распаханный заново
Вилами, трезубцами, мотыгами, плугами.
Воздух замешен так же густо, как земля, —
Из него нельзя выйти, в него трудно войти.
Шорох пробегает по деревьям зеленой лаптой,
Дети играют в бабки позвонками умерших животных.
Хрупкое летоисчисление нашей эры подходит к концу.
Спасибо за то, что было:
Я сам ошибся, я сбился, запутался в счете.

Эра звенела, как шар золотой,
Полая, литая, никем не поддерживаемая,
На всякое прикосновение отвечала «да» и «нет».
Так ребенок отвечает:
«Я дам тебе яблоко» — или: «Я не дам тебе яблоко».
И лицо его — точный слепок с голоса, который произносит эти слова.

Звук еще звенит, хотя причина звука исчезла.
Конь лежит в пыли и храпит в мыле,
Но крутой поворот его шеи
Еще сохраняет воспоминание о беге с разбросанными ногами, —
Когда их было не четыре,
А по числу камней дороги,
Обновляемых в четыре смены,
По числу отталкиваний от земли
Пышущего жаром иноходца.

Так
Нашедший подкову
Сдувает с нее пыль
И растирает ее шерстью, пока она не заблестит;
Тогда
Он вешает ее на пороге,
Чтобы она отдохнула,
И больше уж ей не придется высекать искры из кремня.

Человеческие губы,
которым больше нечего сказать,
Сохраняют форму последнего сказанного слова,
И в руке остается ощущение тяжести,
Хотя кувшин
наполовину расплескался,
пока его несли домой.

То, что я сейчас говорю, говорю не я,
А вырыто из земли, подобно зернам окаменелой пшеницы.
Одни
на монетах изображают льва,
Другие —
голову.
Разнообразные медные, золотые и бронзовые лепешки
С одинаковой почестью лежат в земле,
Век, пробуя их перегрызть, оттиснул на них свои зубы.
Время срезает меня, как монету,
И мне уж не хватает меня самого...
1923

autor

Wars

Dodano: 2023-03-12 09:49:16
Ten wiersz przeczytano 2349 razy
Oddanych głosów: 7
Rodzaj Wolny Klimat Melancholijny Tematyka Świat
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (6)

mariat mariat

To, że nie udało się uniknąć podobieństw, tylko dobrze
świadczy o przekładzie, bo niedokładny przekład może
skierować odbiór czytelnika przełożonego tekstu na
inne tory, co się niestety często zdarza.

wolnyduch wolnyduch

Pięknie, podziwiam,
pozdrawiam wieczornie.

Larisa Larisa

Duży plus za włożoną pracę...
Przekład wiersza to trudne zadanie.
Czasami przekład wiersza jest lepszy od oryginału, a
czasami wręcz odwrotnie.
Twój przekład czyta się pięknie.
Pozdrawiam serdecznie

JoViSkA JoViSkA

Za Maćkiem :) Pozdrawiam Warsie

Maciek.J Maciek.J

zawsze podziwiam twórcze przekłady
a ten jest całkiem udany

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »