owo co wy...
atlas na drogę-przepastny
sandał na nogę-za ciasny
i kiść miłości własnej
więcej sobie cenię święty niepokój
niż dobre rady owłosionych
brzoskwiń gnijących na półkach
po kilogramie
bardziej wierzę przydrożnym rowom
niż zgięciu karku w banan
z którego skórka co krok
można upadać w nieskończoność
ciągle jeszcze uśmiecham się
bardziej niż kwaśno dojrzewające
cytryny wyciśnięte do herbaty
po herbacie
i tylko wy jeżyny na rowie
i jeszcze wy maliny po lesie
a najbardziej wy czereśnie
dzikością małe na pustkach
pokarmem od poezji pełnym
dla wędrówki nieposkładanej
Komentarze (2)
Lato Cie woła, kiwa swym palcem
Pokus tysiące Ci oferuje
Czy Ty zostawisz, owo i tamto
I nowy przysmak znów posmakujesz. Spodobał mi się
wiersz. Ciepły , letni wietrzyk w nim ukryty.
lato to pora by porzucić te wszystkie poukładane na
półkach towary i zaszyć się w dzikiej przyrodzie, z
plecakiem ruszyć przed siebie.. a wiersze same będą
się tworzyć!