ten pierwszy raz...
I spotykamy się
Nic nie wróży wiosennej burzy zmysłów
Ty jak zawsze i ja taki sam
To kolejne nasze spotkanie
Otwierasz mi - całuje Twoje dłonie
Już długo siebie poznajemy
Dziś jednak czujemy sie obcymi
Namiętność przejmuje kontrolę
Porywasz me dłonie i pieścisz nimi swoje
ciało
Odkrywasz je przede mną - poznaję je
pocałunkiem
Miejsce po miejscu - Ty drżysz
Nie z zimna lecz z rozkoszy chwili
Przekraczamy wszystkie granice
Których tak skrzętnie pilnowaliśmy
Czujemy siebie jak nigdy
Oddajemy sobie nawzajem skarb nadroższy
Wstyd został za drzwiami
I prędzej, i goręcej, i juz...
Trwamy tak jeszcze przez chwilę...
Tak jak nagle przyszlo, tak też odchodzi
Zasypiasz w mych objęciach...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.