Teraz czuję
Ciemność nastała
Cichość kaleczy moje uszy
Chcę coś powiedzieć niech znajdę zwrot
katuszy
Niech chwycę słowo
Rzucę tu ich zbiór
Usłyszę dźwięk i namaluję
Niech ujrzę obraz i opiewać go będę
Niechaj poczuję smutek, radość czy złościć
się będę
Cisza nastała
Pusto wszędzie
Proste słowa przechodzą przez dziurawe
ręce
Nic wielkiego nie jest mi dane
Nic pięknego stworzyć z uczucia
Wkroczyłem w głuchość
Nic nie widzą – oczy młode
Nic nie czuję serce moje
Nadeszło to, czego się bałem
Przyszła chwila bym skończył z tym
Po cóż pisać, przelewać łzy
Żadnej ceny nie ma to dla innych
Wszystko niczym dla nich jest
Moja osoba między słowami ukrywa się
Moje czucie, moje sny
Nie pozwolę by niedoceniano mnie
Nie bez walki poddam się
Porażkę przyjąłem, choć nikt wie o
twórczości mej
To koniec odchodzę w dal
Nie przeleję nic już więcej
Dar mi dany gdzieś uchodzi z życiem mym
Pora kończyć obmyć w zimnej wodzie się
I tak nikt nie doceni mnie
Wyśmiać nie pozwolę się
...miał to być ostatni mój wiersz... Nie wiem dlaczego, po co, dla kogo, jednak pisze dalej - tak samo jak każdego dnia umieram, lecz żyje nadal.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.