A teraz nadszedł mój czas, czas...
nie żałuję niczego..
Zabić cię- zabrzmiało tak miło,
teraz, gdy już zdążyłeś pokochać..
Księżyc skrył się za chmurę
niemy świadek mej zbrodni
las wyszeptał twe imię
po raz ostatni..
I mając Cię przy swym boku
wschłuchując się w rytm twego serca-
bije takie spokojne
nieświadome zupełnie
spełnienia,
które stać się ma zaraz
zimno sztyletu w mej dłoni
to juz ostatnie uderzenie
nić życia zerwana
u progu raju miłości
Upadłeś na twarz w leśne runo
ono przyjęło twą krew
przez moment tylko dostrzegłam
ból w twoich oczach
dałeś się zwieść
Wraz z Tobą umarła miłość
i tak była tylko złudzeniem
odbiciem lustrzanym
trzepotem ćmy skrzydeł
w świetle lampy słabej
Wiem,warto czekać było
na zdradziecką strzałę Amora
teraz to wiem...
Piekło,które mi zgotowałeś
było straszniejsze niż to,
w którym się teraz błąkasz
a ja...
mogę znów spać spokojnie..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.