tęsknota
Czas płynie leniwie,monotonnie.
Jeśliby się wsłuchać w ciszę,
Można usłyszeć delikatnie spadające
Na ziemię płatki śniegu...
I jeszcze coś co nadaje tej chwili rytm.
Tak,już wiem..
To moje wolno bijące gotyckie serce..
Rwące się w niedoścignioną dal...
Panuje wokoło przejmująca ciemność.
Przerywana od czasu do czasu
przez blask tarczy księżycowej...
Majaczącej zza gęstwiny chmur...
Jakże widok tego światła rozgrzewa
Zimowy,chłodny krajobraz...
Gdy promienie padają na płatki śniegu
Mam wrażenie,że to już nie śnieg,
Lecz księżycowy pył....
Wplątujący się w moje włosy...
W sercu mam egipskie ciemności,
Podobne tym które obserwuję...
Jednak brak w nich światła,brak choćby
iskry.
Chcę świecić jak księżyc,nawet nie swiom
blaskiem.
I choć bardzo się staram w około chłód
dalej...
Nie mam niczego co by pozwoliło ogrzać
zziębniętą duszę.
Ból już nie boli,bo można do niego
przywyknąć...
Pozostała tylko ta tęsknota za nieuchwytnym
blaskiem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.