Tęsknoty
Tym którzy tęsknią, w radości swej że mają za kim.
Nie sposób nie Błądzić szukając
współistnienia
Bo stojąc plecami do losu cienia
Niczym lunatyk o zmroku nie wiem, nie
pojąłem
Czy zbudzić się zawczasu, czy jeszcze nie
zasnąłem
Ty w prawo ja w lewitacji o poranku, nad
gruntem współistnienia
Krok po, kropli łzy spływającej do kącika
ustronnego pierwszego wspomnienia
Uklęknę przed tobą, a czemu by nie, w ten
dzień wyzwolenia
Schylić się przed ciosem, radosnej machiny
stworzenia
Zegar wybija czas współistnienia
Ten tik, tak swobodnie z nas drwi, ze
wskazówek samookaleczenia
Niby wciąż gra w otwarte karty, lecz
mimowolnie
Spuszcza głowę nadziei, a jak?
Wiekopomnie
Komentarze (1)
ładny wiersz, wymowne przenośnie :)